Global Ops
Wyniki jednej z ostatnich WIG-owych mini-ankiet wskazują, że Counter-Strike trzyma się w ścisłej czołówce gier przeznaczonych do zabawy w sieci. Nie należy się więc dziwić, że już wkrótce zobaczymy kolejną taktyczną strzelaninę FPP… przeznaczoną do zabawy w Sieci. Tym razem jednak będzie to produkt w pełni komercyjny.
SZCZEKAJĄCY PIES WCHODZI DO AKCJI
Firma Barking Dogs pracuje już nad Global Ops od około roku. W tej chwili trwają beta-testy programu, w tym prace nad zrównoważeniem stron. Po ich zakończeniu wysmażona zostanie złota płytka, wydrukowane pudełka, wytłoczone opakowania, a sama gra przygotuje się do wizyty w sklepach. Czy warto na nią czekać? Wszystko wskazuje na to, że tak. Global Ops może być jednym z najcieplejszych programów tej zimy!
Autorzy zapowiadają, że ich program będzie znacznie ulepszoną wersją Counter-Strike. Na jej potrzeby powstał bowiem skomplikowany engine przystosowany do zabawy w sieci, około 30 rodzajów broni (są to odpowiedniki zabawek używanych przez antyterrorystów i żołnierzy na całym świecie) oraz 10 różnych szat graficznych, mających stanowić odwzorowanie tyluż różnych ciekawych miejsc na całym świecie. Ten aspekt programu przypadł mi szczególnie do gustu. Oto bowiem, zamiast biegać po dość podobnych do siebie planszach rodem z Counter-Strike, zostaniesz wysłany w najbardziej malownicze rejony Czeczenii, Sri Lanki, Bejrutu czy okolic Morza Południowochińskiego. Wszędzie tam będziesz zwiedzał zarówno przestrzenie otwarte, jak i zamknięte. Swą wyższość udowodnisz kierując poczynaniami członków grup terrorystycznych i przestępczych oraz armii rebelianckich, a także oddziałów specjalnych (w tym pokojowych) i grup antyterrorystycznych. Łącznie w grze pojawi się 25 rodzajów oddziałów militarnych, w sporej części wzorowanych na autentycznych grupach etnicznych zamieszkujących tereny starcia. Afgańczyków najprawdopodobniej zabraknie; Amerykanie dopiero zaczynają cierpieć na syndrom Osamy. Założę się jednak o każdą sumę, że już za kilka lat panowie z brodami, w charakterystycznych turbanach, stanowić będą mięso armatnie w co drugiej dziejącej się na Ziemi strzelaninie FPP.
JESZCZE RAZ O BRONISŁAWIE
Wśród 30 zapowiadanych modeli broni pojawią się pistolety, karabiny, strzelby, snajperki, 'szturmówki’ (assault rifles znaczy się) oraz broń przeciwczołgową. Nie zabraknie też granatów, termowizjerów i noktowizorów przydatnych podczas działań nocnych. Sporą ciekawostką ma być fizyka opisywanych broni. Za pomocą niektórych gnatów da się bowiem przestrzelić ściany tudzież uszkodzić budynki. Zdaniem autorów nie będzie to jednak drugi Red Faction, a jedynie swobodna wariacja na temat tego, co może spotkać żołnierza na autentycznym polu walki. Z ważnych rzeczy dotyczących Global Ops należy jeszcze wspomnieć specjalności – niestety niezbyt oryginalne. Twoi ludzie należeć mają do tak oklepanych grup zawodowych jak snajper, lekarz czy wywiadowca. Obawiam się jednak, że w tej dziedzinie trudno będzie projektantom gier komputerowych wymyślić coś niecodziennego. Jedyna możliwa dla innowacji droga wiedzie poprzez urealnienie zadań przypadających każdemu z żołnierzy – chociaż oczywiście Commandos w prawdziwym 3D nie musi wcale przypaść wszystkim do gustu.
Pozostaje najważniejsza rzecz – tryby gry. Docelowo nie zabraknie żadnego ważnego, jednak pierwotna wersja Global Ops bazować ma na co-opie przeznaczonym dla grupy do 24 graczy. Wśród przygotowanych misji znalazły się zadania odbicia zakładników, rozbrojenia bomby, eskortowania czy wysadzania bazy w powietrze. Podczas ich wykonywania pojawiać się będą posiłki (czyżby zabici gracze, wracający po odsiedzeniu kary do akcji?). Na pole bitwy przylecą śmigłowcem, wykorzystają APC lub po prostu przyfruną na spadochronie. Wreszcie nie zabraknie też botów i trybu single, jednak stanowić on ma jedynie dopełnienie odlotowego multi.
Czy gra ma szansę odnieść sukces? Wydaje mi się, że o Global Ops będzie głośno. Nie sądzę co prawda, by udało jej się przeskoczyć darmowego Counter-Strike, jednak spragniony świeżej krwi świat graczy z pewnością nie pominie nowego produktu Electronic Arts. A o tym, na jak długo zajmie on sieciowiczów i turniejowiczów, zadecyduje skuteczność trwających beta-testów. Oby potencjał nie został zmarnowany…